Pierwszy śnieg tej zimy zaskoczył wszystkich. Pociągi jeździły według nieistniejącego rozkładu, drogi były przykryte grubą warstwą białego puchu a kierowcy, mimo kolców na oponach, jeździli w żółwim tempie. Nie mieszkamy juz koło przedszkola, więc ciężko powiedzieć, czy maluchy były zadowolone. Ja bym się pewnie cieszył z możliwości jazdy na sankach :P
Naszemu samochodzikowi Zima też przygotowała niespodziankę. Został zamieniony w wieloryba.

Takim wielorybem nie bardzo da się jeździć, więc postanowiliśmy go odczarować. Niestety profesjonalnego sprzętu zabrakło i do odczarowania posłużyła domowa szufelka (rozmiar mini) i miska (rozmiar niewiele większy).

Po walce z żywiołem uznaliśmy, że zwycieztwo nam się należy. W końcu to śnieg leży rozłożony na łopatki.

miłosz